Logowanie
Nawigacja
Aktualnie online
Ostatnio Widziani
| ||
| ||
| ||
| ||
|
Statystyki
Artykułów: 379
Newsów: 254
Komentarzy: 1437
Postów na forum: 899
Użytkowników: 618
Shoutbox
..?page_id=9
pl będę zamieszczał genealogie rodów z Podkamienia, (dostęp dla grupy "Genealogia". Aby przynależeć należy wyrazić taka chęć
Ankieta
Pamiętaj - Ty też możesz pomóc!!
Wypełnij i wyślij ankietę dot. pomordowanych.
ANKIETA
Stowarzyszenie
A czy Ty zapisałeś/-aś się już do Stowarzyszenia Kresowego Podkamień?
DEKLARACJA
Ankieta
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 05/07/2021 13:23
Archiwum ankiet
Identyfikacja
Genealogia
Księgi metrykalne
I Kataster
II Kataster
Ostatnie komentarze
Pochowana został...
(*) R. I. P.
Pani Bronisława ...
Poprawiłem błę...
Poprawna nazwa to...
Artykuły
Czyli w 2027 roku...
Po ponad 10 latac...
Faktycznie - popr...
07.06.1921 Telega...
07.06.1921 Telega...
Galeria
Wspomniane materi...
Dzień dobry. Dz...
Dzień dobry. To...
Syn Władysława ...
Siódmy od prawej...
Galeria2
Dziękuję. Zdję...
Dziękuję. Zdję...
To jest zdjęcie ...
To jest zdjęcie ...
To jest Stanisła...
Dodatkowe strony
[url]https://yout...
Teresa Liptak z d...
TRZEBA KRZYCZEC,N...
Nacjonalistyczne ...
President Coolidg...
Top komentatorzy
krystian | 404 |
harry | 321 |
swietojanski | 125 |
Ostatnie zdjęcia
Genowefa Pawluk (z. ...
Genowefa Pawluk (z d...
Jan Pawluk z żoną
Michał Świętojań...
Górnicka (z d. Świ...
Władysław Święto...
Iłowski Ryszard
Baczewicz Stanisław
Newsletter
Warto tam zajrzeć
Nawigacja
Podkamieńska Pani we Wrocławiu
Podkamieńska Pani we Wrocławiu
Wierność Polaków Kościołowi w szczególny sposób opromieniało serdeczne przywiązanie, które naród nasz od wieków żywił dla Matki Zbawiciela i które w okresie rozbiorów tak wybitnie się przyczyniło do utrzymania jedności duchowej rozczłonkowanej Ojczyzny. Ta, która kiedyś w groźnej dla Rzeczypospolitej chwili król Jan Kazimierz ogłosił Królową Korony Polskiej, w okresie upadku stała się niemal jedynym symbolem jej jedności, świadcząc przed światem, że jest gdzieś ukryte w duszach królestwo polskie, skoro Ona jest jego królową.
To też nic dziwnego, że z chwilą odzyskania niepodległości, serca wszystkich Polaków zwróciły się do Tej, która w najgorszych latach broniła przed światem ich jedności i która w strasznych zmaganiach z bolszewikami dała jeszcze jeden dowód swej przemożnej opieki. Po wręczeniu Jej berła na Jasnej Górze w Częstochowie przyszła koronacja w Wilnie u Ostrej Bramy i wnet potem koronacja na Górze Różańcowej w Podkamieniu, w diecezji łuckiej na Wołyniu.
Opowiadania legendarne zebrane w XVI i XVII wieku przez historiografów dominikańskich mówią, że już w XIII wieku wzgórze, na którym wzniesiono klasztor podkamieński, widywało biały habit dominikański i że już wtedy został on tam zroszony krwią kilkunastu zakonników, którzy wraz ze swym przeorem o. Urbanem na czele zostali zamordowani w czasie jednego z najazdów tatarskich, jakoby w roku 1245.
Historyczne dzieje Podkamienia i związane z nim nierozłącznie dzieje klasztoru dominikańskiego, zaczynają się w XV wieku. Oto dziedzic rozległych włości w tych stronach Piotr z Żabokruk Cebrowski funduje u stóp wzgórza, na zboczu którego sterczy wyrastający z ziemi wielki głaz, osadę, która otrzymuje nazwę Podkamień, zaś na samym wzgórzu buduje sobie zamek. Jednocześnie chcąc zapewnić mieszkańcom nowej osady opiekę duchową i wiedząc zapewne, że już dawniej dominikanie w tych stronach pracowali, zwraca się do nich o objęcie duszpasterstwa w Podkamieniu, fundując im w tym celu klasztor. Ma to miejsce w 1464 roku. Organizacja życia klasztornego i budowa gmachu musiała dość szybko postępować naprzód, skoro już w 1477 roku kapituła polskiej prowincji, odbywająca się w Sandomierzu, przyjmuje i wciela nową fundację jako konwent formalny na listę swych siedzib. Niedługo trwał jednak ten pierwszy okres pomyślnego rozwoju klasztoru podkamieńskiego. Niepokój na wschodniej granicy wystawiał nasze rubieże na tatarskie zagony, które tylko zgliszcza po sobie zostawiały. Jeden z takich najazdów w 1519 roku nie oszczędził i Podkamienia, burząc nowo postawiony klasztor. Po zniszczeniu klasztoru parafię przeniesiono do Oleska, a w Podkamieniu, gdzie stał klasztor zbudowano drewnianą kapliczkę, w której przynajmniej raz na rok w Święto Wniebowzięcia odprawiano nabożeństwa.
Drewniana kapliczka na wzgórzu nie przestala przez cały wiek XVI przyciągać do siebie mieszkańców Podkamienia. Coraz głośniej mówiono w okolicy, że wzgórze to i kapliczka są nawiedzane specjalnymi łaskami, że niejeden kto poszedł tam powierzyć swe troski Matce Najświętszej wrócił pocieszony lub uzdrowiony. Szczególnie doniosłe znaczenie miało cudowne uzdrowienie córeczki Aleksandra Paczyńskiego, Zofii, co miało miejsce w 1598 roku i skłoniło wdzięcznego ojca do ofiarowania do kaplicy na wzgórzu pięknego obrazu Matki Najświętszej. W 1612 roku przystąpiono do budowy kościoła i klasztoru. Już w 1635 roku okazało się, iż jest on stanowczo zbyt mały jak na potrzeby przebywających tu zakonników i licznej rzeszy pielgrzymów. Przystąpiono do rozbudowy istniejących pomieszczeń. Cały czas Góra Różańcowa nawiedzana była przez liczne rzesze pielgrzymów, którzy otrzymywali za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny liczne łaski. Przybywali z całej Rusi, Podola, Wołynia, a nawet z dalszych stron Rzeczypospolitej. Wszystkie otrzymane laski zapisywane były w klasztornych księgach do czasu wizytacji klasztoru przez o. Augustyna z Imola, który w 1639 roku uznał, że takie spisywanie cudów nie wystarczy i polecił przeprowadzić urzędowe dochodzenie. W 1645 roku powstała komisja składająca się z trzech prałatów, która rozpoczęła swe czynności.
Aż do Wielkiej Wojny przechowały się w archiwach klasztornych akta zawierające zeznania ludzi, którzy dostąpili wielu łask za wstawiennictwem Matki Zbawiciela. Były tam zeznania najwybitniejszych postaci owej doby: Jakuba Sobieskiego, ojca króla Jana, Jerzego Mikołaja Czartoryskiego, Janusza Wiśniowieckiego i wielu, wielu innych. Na mocy tych zeznań Biskup Łucki wydał urzędowe zaświadczenie wiarygodności łask i cudów doznawanych w Podkamieniu.
W połowie 1649 roku wielka zawierucha kozacka nie oszczędziła również i Podkamienia. Ojcowie zmuszeni byli opuścić klasztor, zostawiając na straży brata Mariana, który zginął śmiercią męczeńska w dniu 23 września, kiedy sam Chmielnicki dotarł do Podkamienia. Już jednak w 1650 roku zakonnicy powrócili do swej siedziby. Wkrótce potem w roku 1661 gościł Podkamień w swych murach przyszłego króla Michała Wiśniowieckiego. Bywał tutaj też król Jan III Sobieski urodzony w bliskości Podkamienia na zamku w Olesku.
Przyszła wreszcie najuroczystsza w dziejach Podkamienia chwila, kiedy cudowny obraz Matki Najświętszej został przyozdobiony złotymi koronami przysłanymi z Rzymu i poświęconymi przez Papieża Benedykta XIII. Podkamień zawdzięcza ten fakt dwom ludziom: o. Tomaszowi Nowowiejskiemu, przeorowi na Górze Różańcowej i dziedzicowi Podkamienia Antoniemu Cetnerowi. Ten ostatni latem 1725 roku wybiera się do Rzymu i tam stara się otrzymać zgodę na koronację obrazu. W Rzymie wspiera go Maria Klementyna Sobieska poślubiona Jakubowi III Stuartowi pretendentowi do korony angielskiej. Po uzyskaniu zgody Papieża zakupuje odpowiednie korony, które przesyła do Podkamienia. W święto Wniebowzięcia 1727 roku Biskup Łucki Stefan Rupniewski dokonał uroczystej koronacji. Uroczystości trwały przez trzy dni, a wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych z Tarnopola, Lwowa, Zbaraża, Dubna, Krzemieńca, a nawet Kamieńca Podolskiego. Jak wielki był udział społeczeństwa niech świadczy fakt, iż w czasie uroczystości rozdano 007.880 Komunii świętych. Pisząc o uroczystościach koronacyjnych nie sposób nie wspomnieć o wydarzeniu jakie miało miejsce w trzecim dniu tj. 17 sierpnia, kiedy wojsko po nieszporach wróciło do Nakwaszy, ujrzano na godzinę przed zachodem słońca koronę świetlną otaczającą cały kościół i klasztor. Zjawisko to trwało około godziny i dopiero ze zmierzchem zaczęło słabnąć i rozpływać się, aż zupełnie zniknęło z oczu.
Koronacja cudownego obrazu rozszerzyła sławę Podkamienia. W ciągu całego wieku XVIII stał się miejscem pielgrzymek ludności z trzech województw, na pograniczu których leżał. Byli też i tacy, którzy z dalekich stron kazali po śmierci przewozić swe szczątki do Podkamienia, aby tam je pod opiekę Matki Zbawiciela pochowano.
Z każdym rokiem wzrastała ilość powołań zakonnych. Kult Najświętszej Dziewicy docierał do chat wiejskich jak i do komnat pałacowych. Wśród zakonników są przedstawiciele rodziny Cetnerów, tak bardzo zasłużonych dla klasztoru jak i dzieci wielkich rodów magnackich. Przykładem szczególnych cnót, a w szczególności ubóstwa zasłynął o. Dominik Czartoryski.
Z powstaniem Galicji po 1772 roku przyszedł okres ciężkiego ucisku religijnego. W 1773 roku Klasztor podejmował w swych murach cesarza Józefa II, co nie uchroniło go od wyroku zagłady, który zdawał się niechybnie mu zagrażać. W 1788 roku zabrano z klasztoru, co było kosztowniejszego, nie oszczędzając nawet sukienek, którymi przyozdobiony był obraz, wywieziono aptekę do Złoczowa, zniesiono bractwa i zabrano im majątek. Wreszcie i sam konwent, znalazł się na liście klasztorów zredukowanych. Zgodnie z decyzja Wiednia do 1790 roku klasztor miał być opuszczony przez ojców. Przed całkowita zagłada uratowała go śmierć cesarza Józefa II.
Wielka wojna 1914-1918 znowu zadała mu silny cios. Zbombardowany w 1915 roku przez Austriaków – wtedy to zginęło archiwum i biblioteka – spalony następnie w roku 1916 od pioruna, wreszcie silnie zniszczony w czasie najazdu bolszewików w 1920 roku.
W latach 1938-1939 Podkamień był miejscem kultu religijnego na równi z Częstochowa i Wilnem. W latach wojny 1939-1945 roku miejsce wsparcia duchowego a zarazem schronienie dla rzeszy Polaków, którzy tu, w murach klasztornych przed cudownym obrazem Matki Boskiej Podkamieńskiej szukali schronienia przed ukraińskimi nacjonalistami mordującymi bezbronną ludność polska.
Po wojnie dominikanie, podobnie jak cała ludność polska, zmuszeni zostali do opuszczenia klasztoru. Opuszczając Podkamień pozostawili całe swe mienie zabierając jedynie najcenniejszy skarb jaki posiadali – Cudowny Obraz Matki Bożej Podkamieńskiej. Przez lata całe dzieliła tułaczy los wszystkich tych, którzy Jej zawierzyli i oddali się w Jej Matczyną opiekę. Dla wielu pozostała jedynym wspomnieniem z przeszłości, wspomnieniem przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Dziś obraz ten cieszy się czcią wiernych we wrocławskim kościele ojców dominikanów.
GRZEGORZ NIEGODZISZ
Nowe Życie: dolnośląskie pismo katolickie: religia, kultura, społeczeństwo, 1993, nr 5 (224)
Link do gazety w wydaniu cyfrowym:
Poleć ten artykuł | |
Podziel się z innymi: | |
URL: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Facebook - Lubię To: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.